fbpx

Wojciech Prejs

Lider wypraw

O sobie

Sam nazywa siebie „wychowankiem Apetytu na Świat”. To tu wrodzoną miłość do podróżowania połączył z pasją pokazywania Świata innym.

Uwielbia aktywność na łonie natury. Najlepiej czuje się w górach. Trekking, rower, narty… nieważne, byle w górach!

Kocha Azję Południowo-Wschodnią za jej koloryt i niesamowicie smaczną kuchnię, ale chętnie zamienia ją na surową północ Islandii i Norwegii z nieodłączną fasolką z puszki.

Jadł węże w Kambodży, szarańcze w Tajlandii i wędzoną świńską skórę w Rumunii, zachwyca się górami w Norwegii, ale nie ma dla niego piękniejszych niż polskie Tatry. Przejechał rowerem polskie wybrzeże Bałtyku i w kolejnym roku przejechał je ponownie bo uważa, że nie trzeba jechać na koniec świata, żeby przeżyć przygodę.

Lubi ludzi, a ludzie lubią jego. Uśmiechnięty, opanowany, z dużym dostansem do własnej osoby, pewny siebie i swoich umiejętności, troskliwy o podopiecznych, zawsze na pierwszym miejscu stawia bezpieczeństwo i satysfakcję uczestników wyprawy.

Ukończył kurs Instruktora Turystyki Kwalifikowanej o specjalności Turystyka Rowerowa, kurs pierwszej pomocy przedmedycznej, kurs lawinowy, kurs skiturowy.

Jak zaczęła się Wojtka przygoda z podróżowaniem? Przeczytaj poniżej!

Kontakt

wojtek@apetytnaswiat.pl

Wyprawy

W tym roku Wojtek prowadzi m. in.:




#apetytnaosobowosc – Osobista historia lidera

Od dziecka byłem wychowywany w bliskim kontakcie z naturą. Wspólnie z rodzicami większość wolnego czasu spędzałem nad wodą lub w lesie. Wyprawy wędkarskie z dziadkiem, ojcem i bratem, grzybobrania i zbieranie owoców leśnych całą rodziną. Z racji tego, że mój ojciec starał się wychować mojego brata i mnie na zdrowych, sprawnych młodzieńców nieobce było nam wstawanie przed wschodem słońca, nocne wyprawy wędkarskie, przedzieranie się przez nadbrzeżne chaszcze Wisły lub Nogatu w całodniowej ulewie, wielogodzinne zimowe eskapady przy kilkunastostopniowych mrozach. Do tego ogniska, spanie „pod chmurką”, podglądanie zwierząt, rozpoznawanie gatunków drzew i ogólnie rzecz ujmując wychowanie w poszanowaniu dla otaczającej nas natury.

Tak upłynęło mi dzieciństwo i wczesna młodość.

Kolejnym przełomowym momentem, który ukształtował moją podróżniczą, a zarazem i życiową drogę było poznanie Piotra Kaźnicy założyciela Klubu Podróżników „Apetyt na Świat” i pierwsza poważna podróż w moim życiu. Była to objazdowa wyprawa do historycznej krainy Siedmiogrodu, zwanej też Transylwanią, obecnie położonej w granicach Rumunii. Ta objazdówka busem połączona z kilkudniowym trekingiem w Karpatach uświadomiła mi, że znalazłem swoją ścieżkę, którą chcę podążać!

Później wszystko potoczyło się w błyskawicznym tempie… Skandynawia, Azja, Bliski Wschód, Południowa Europa… trekingi w górach, wyprawy rowerowe, spływy kajakowe.

Moim naturalnym środowiskiem, w którym można spotkać mnie najczęściej stały się góry, a ulubiona pora roku to zima. Dlatego dość szybko pojawiło się naturalne połączenie tych dwóch aspektów – narciarstwo. Skituring, czyli narciarstwo wysokogórskie. To tej pasji poświęcam co najmniej 6 miesięcy w roku.

Dlaczego góry? Sam często o tym myślę… W górach życie jest proste. Musisz zadbać tylko o podstawowe rzeczy, tj. znaleźć bezpieczne schronienie, najeść się, zadbać o partnera. Wszystko inne jest miłym dodatkiem. Dzięki takiemu prostemu, surowemu życiu doceniamy później małe radości… ciepły prysznic, słodki smakołyk, zimne piwo.

W górach też szybko przekonujesz się kto jakim jest człowiekiem. Egoista nie poczeka na Ciebie w deszczu, nie przetoruje pierwszy szlaku w głębokim śniegu. Na nizinach ludzie długo potrafią udawać, w górach nie. To bardzo dobrze, gdyż w górach bardzo często oddajesz swoje życie w ręce partnera.

Nie myślcie jednak, że jestem tylko górskim ortodoksem – aromatyczna Azja Południowo-Wschodnia pachnąca kolendrą i trawą cytrynową, orientalny Bliski Wschód o smaku kawy z kardamonem, zapach siarki przy gejzerze Strokkur, pustyny piasek pod stopami na Wadi Rum… Świat jest tak piękny i różnorodny, że nawet taki fascynat gór jak ja nie jest w stanie się na niego nie otworzyć!

Uwielbiam planować, a następnie realizować założone plany. Układać programy wyjazdów, przewidywać możliwe scenariusze, plany alternatywne. Oczywiście nie uważam, że należy być niewolnikiem własnych założeń i często można pozwolić sobie na sporo spontaniczności, ale dobre przygotowanie to gwarancja dobrego wykorzystania czasu i możliwości, a przede wszystkim bezpieczeństwo moich towarzyszy i moje.

Cały czas staram się podnosić moje umiejętności ucząc się na kursach, szkoleniach, a także od bardziej doświadczonych towarzyszy. Szkolenia z nawigacji w terenie, pierwszej pomocy, sytuacji kryzysowych, kursy lawinowe, szkolenia narciarskie.

W podróżach najważniejsi są dla mnie ludzie. Ci, których spotykasz w różnych zakątkach Świata, Ci których tam zabierasz. To jak miejscowi reagują na Ciebie i to jak Ty wraz ze swoimi towarzyszami podróży odnajdujesz się w totalnej odmienności innych kultur.

Nie lubię samotnych podróży, gdyż jestem z natury bardzo towarzyską osobą i bardzo lubię ludzi. Uwielbiam wspominać przebyte przygody w gronie osób, które przeżywały je wspólnie ze mną. Samotne kontemplacje… owszem, ale maksymalnie 1 dzień zaszyty gdzieś w leśnej głuszy i wpatrzony w żarzące się ognisko.

Pamiętajcie, że aby przeżyć ciekawą przygodę wcale nie trzeba lecieć przez połowę Świata na inny kontynent. Każda podróż zaczyna się od przekroczenia symbolicznego „progu domu”, czyli wyjścia poza swoją strefę komfortu, w której co prawda jest nam miło i bezpiecznie, ale w której nie spotka nas już nic ekscytującego.

Postarajcie się chociaż raz w roku zrobić coś, czego do tej pory nie robiliście. Nocleg pod gwiazdami, spływ kajakowy, wspinaczka w skałkach, treking zimą w górach.

Jeżeli zdecydujecie się przeżyć tą nową przygodę razem ze mną podróżując wspólnie z Klubem Podróżników Apetyt na Świat będzie mi niezmiernie miło!

Do zobaczenia na szlaku!

Wojtek

„Nie podążaj tam, gdzie wiedzie ścieżka. Pójdź tam, gdzie jej nie ma i wytycz szlak”