Jak to często w życiu bywa najbardziej szalone i zwariowane pomysły okazują się tymi najlepszymi. I tak właśnie było z Radiem Apetyt. Pierwszym w Polsce internetowym radiem podróżniczym!
Informacja o powołaniu go do życia była żartem primaaprilisowym, ale tylu z was przyklasknęło temu pomysłowi, że postanowiliśmy go zrealizować! Tak! Robimy TO! Robimy „Radio Apetyt”!
Nie możemy i nie chcemy was zawieść! Zamieniamy żart w fakty. Oczywiście nie wszystko od razu, nie damy rady odpalić rozgłośni przez wielkie R, ale postaramy się małymi kroczkami zagościć w waszych domowych (i przenośnych) odtwarzaczach – najpierw playlistami i mixtape’ami, a z czasem podcastami, wywiadami, relacjami, a potem zobaczymy… Do szalonych świat należy!
Chwilę nas tu nie było, ale bynajmniej nie zapomnieliśmy o was, drodzy słuchacze.
Po dłuższej przerwie wracamy z solidną porcją soczystej muzyki i tym samym ogłaszamy wszem i wobec, że Radio Apetyt znów nadaje!
Dziś przygotowałem dla was muzyczną zupę z dźwięków jesieni – spadających liści, gęstej porannej mgły, dżdżystych wieczorów i nocnych przymrozków. Będzie jesiennie – miękko i nastrojowo, czyli trochę melancholijnie, a trochę nostalgicznie. Choć jeszcze przed chwilą słońce świeciło wysoko i mocno, a lato trwało w najlepsze – i na tyle na ile to było możliwe wszyscy podróżowaliśmy – to niespodziewanie kilka tygodni temu z pełnym impetem nadjechała jesień i rzeczywistość pandemiczna znów nas przymknęła w domach.
Górskie buty, plecaki i namioty zamieniliśmy na książki, seriale na netflixie i domowe kapcie. Widoki z wypraw pozostały już tylko wspomnieniem i zapisem na kartach pamięci, a zastąpiła je rzeczywistość ciepłych swetrów, wcześnie zapadającego zmierzchu i dywanów kolorowych liści na ulicach. Jesień pełną gębą.
W takich to właśnie okolicznościach w ostatnich tygodniach zrodziła się nasza dzisiejsza audycja radiowa – w trakcie wieczornych spacerów brzegiem Bałtyku, za kierownicą auta sunącego leniwie krętymi nitkami asfaltu, czy też siedząc w domu z kubkiem herbaty z miodem, cytryną i imbirem.
Zagram wam kilka nut od klasyków – takich jak Tori Amos czy Norah Jones, a do tego dorzucę kilka nowości – rewelacyjne świeżynki od Foo Fighters i Tricky’ego (!).
Dodatkowo podzielę się z wami kilkoma moimi ostatnimi muzycznymi odkryciami – takimi jak niesamowita Hania Rani na fortepianie i genialny Matthew Halsall na trąbce, oraz kilkoma wartymi uwagi 'wynalazkami’ – pochodząca z przedmieść NYC formacja Gaslight Anthem, albo nasz stołeczny Riverside.
Na dzisiejszej playliście znajdziecie swoisty muzyczny tygiel – elektroniczne połamańce przeplatają się z miękkim popem, rockowe gitary z jazzową trąbką, a kowbojskie kapelusze w stylu country łączą się z bluesową harmonią, a nawet hiphopowym basem.
Spotify: Jesienna
You Tube: Jesienna
Jak minął wam Dzień Bąbla, czy też może Dzień Dziecka? Były wagary?
Z racji tego, że każdy z nas ma w sobie mniejszy czy większy pierwiastek dzieciaka, to mam andzieję, że świętowaliście beztrosko, do utraty tchu.
Jak śpiewał Pan Kleks: „biegać, skakać, latać, pływać, w tańcu w ruchu wypoczywać!” A potem, na deser lody, gofry, cola – dla mniejszych bąbli, a prosecco, sushi, cydr – dla trochę większych bąbelków.
I właśnie z tej „bąblowej” okazji mamy dla was specjalną playlistę – dedykowaną Młodym Odkrywcom – czyli po trochu nam wszystkim.
Zebraliśmy tam kawałki, które towarzyszyły nam wielokrotnie na naszych rodzinnych wyprawach – zarówno lokalnych po Polsce, jak i bardziej egzotycznych po dalszych „krańcach świata”.
A co tam znajdziecie? Dużo fajnej, pozytywnej muzy – takiej od której gęba sama się śmieje, a nogi tańczą! Co tu dużo gadać – tego po prostu trzeba posłuchać!
Zapraszam was do odsłuchu najbardziej słonecznej i radosnej playlisty w Radiu Apetyt!
Spotify: Młodzi Odkrywcy
You Tube: Młodzi Odkrywcy
Wybaczcie mi moją krótką nieobecność na naszej antenie, ale w związku z poluzowaniem pandemicznego kagańca poczułem nieodparty głód gór i w trybie natychmiastowym udałem się na południe kraju celem zaspokojenia swoich podstawowych potrzeb endorfinowo-dopaminowych. Wróciłem po kilku dniach hasania po beskidzkich szlakach pełen energii i nowych pomysłów i w tej chwili wręcz zarażam pozytywną wibracją. A wam jak mijają coraz dłuższe i cieplejsze majowe dni?
Pomału rzeczywistość wraca do „normalności” – można pojechać w góry i nad morze, można rowerować i kajakować, można pójść na piwo albo pierogi, można nawet iść do fryzjera – choć ja nie bardzo rozumiem po co?!
Wiele wskazuje, że już niebawem otworzą nam granice i spektrum możliwości aktywnego wypoczynku poszerzy się jeszcze bardziej – czekamy niecierpliwie na dobre wieści w tej kwestii. A w międzyczasie szykujemy dla was specjalną – bardzo bogatą – ofertę na tegoroczne lato i jesień – zarówno w kraju, jak i za granicą.
No ale wróćmy do muzyki.
Ostatnie tygodnie obfitowały w deszczowo-burzowe dni… Ale… Ponoć nie ma złej pogody, a są tylko słabe charaktery i nieodpowiednie ubrania!
Choć z drugiej strony w związku z kiepska sytuacją hydrologiczną i grożącą nam suszą niech deszcz pada jak najobficiej. W końcu bez deszczu nie będzie truskawek, czereśni, malin i bobu – a to mogło by być nie do zaakceptowania. Zatem dzisiejszą playlistą zaklinamy pogodę. Niech pada!
Co dziś znajdziecie na naszej playliście?
Jak zwykle spory muzyczny misz-masz – trochę rock’a, trochę blues’a, odrobinę przyzwoitego pop’u, szczypta jazz’u, a nawet znalazło się miejsce dla beatbox’u i muzyki filmowej.
Klasyki z lat 50tych, 60tych i 70tych przeplatają się z młodszymi i świeższymi nutami. A wszystko to podane jest w gęstym i aromatycznym sosie gitarowym – wszak na gitarze można zagrać wszystko – zarówno mżawkę, jak i burzę!
A co gdy po deszczu wychodzi słońce i na niebie pojawia się tęcza? Wtedy najlepiej brzmi ukulele!
Spotify: Deszczowa
You Tube: Deszczowa
Majówka i po majówce! Jak było? Wypoczęliście? Było aktywnie – na sportowo – czy może leniwie – przy grillu i „chmielowym izotoniku”?
Macie jakieś fajne foty? Podzielicie się z nami – pokażecie jak wam minął ten weekend?
My w Apetycie na Świat zgodnie z dewizą Pana Kleksa – pamiętacie piosenkę „Z poradnika młodego zielarza”? – preferujemy „w ruchu wypoczywać”.
Ekipa Apetytowa rozproszyła się na Kaszubach – na rowerach, kajakach i spacerach. A że nic tak nie smakuje po kilku godzinach ruchu na świeżym powietrzu jak kiełbasa z ognia zagryziona ogórkiem małosolnym to był i relaks przy ognisku.
Majówka niestety w tym roku była bardzo krótka – ledwo się zaczęła, a już trzeba wracać do roboty. Ale, że my swoją pracę lubimy to z uśmiechem na twarzach szykujemy dla was kilka propozycji wyprawowych po Polsce i liczymy na to, że już niebawem będziemy mogli się spotkać w jednym z pięknych zakątków naszego kraju.
Trochę się tu rozgadałem, a przecież miało być muzycznie!
Mamy dla was nową playlistę – w związku z tym, że zaczął się kolejny tydzień, w którym część z was będzie nadal pracować z domu przygotowałem dla was playlistę „homeoffice” – 25 utworów do pracy w domowym zaciszu.
Wybrałem raczej spokojne nutki, takie subtelności nie przeszkadzające w skupieniu i pracy, które sobie mogą cicho pobrzmiewać w tle.
Znajdziecie tam kilka znanych klasyków jak Norah Jones czy Coldplay, jest kilka niszowych propozycji w stylu Nightmares on Wax czy Kings of Convenience, jest trochę gitarowo, a trochę elektronicznie, trochę staroci i trochę świeżości, trochę po angielsku, a trochę po polsku – czyli różnorodnie jak zwykle.
W sumie prawie dwie godziny muzyki, która mam nadzieję, że przypadnie wam do gustu.
Spotify: Homeoffice
You Tube: Homeoffice
Siódmy tydzień krajowej kwarantanny minął pod znakiem „powrotu do lasu” rozumianego jako możliwości przemieszczania się rekreacyjnego. Jak by nie patrzeć jest to dobra wiadomość i nie wiem jak was, ale nas w Apetycie bardzo cieszy.
Wiadomo, że zdecydowanie większym entuzjazmem powitalibyśmy powrót możliwości pełnego podróżowania, ale na to przyjdzie nam jeszcze chwilę poczekać. Cierpliwości.
Ale skoro nie możemy podróżować dalej i dłużej, to dziś zabieram was w rock’ową podróż do Norwegii!
Kilka lat temu, latem, szykując się do kolejnej Apetytowej wyprawy na Dach Skandynawii, pomiędzy pakowaniem śpiwora, leżaka, wełnianej czapki i innych niezbędnych atrybutów włóczykija przygotowałem sobie muzyczną składankę na trasę.
Każdy kto zjeździł choć kawałek Norwegii zgodzi się ze mną, że tamtejsze trasy robią ogromne wrażenie – i nie mówię tu o jakości asfaltu, tylko o widokach.
Na naszej wyprawie przez 10 dni objeżdżamy spory kawał półwyspu skandynawskiego – robimy busem ponad 3000 km – a w trakcie górskich wędrówek po najpiękniejszych szlakach pokonujemy w sumie ponad 100 km.
Cóż tu dużo mówić – norweskie krajobrazy są warte włożonego wysiłku!
Gdy wybierałem utwory do tego soundtrack’u miałem przed oczami wyobraźni niesamowite skandynawskie krajobrazy – surowe granitowe góry z niedostępnymi szczytami, niewyobrażalnie piękne fiordy, skąpane w słońcu srebrzyste wodospady, monumentalne doliny górskie wypełnione soczystą zielenią, bezkresne płaskowyże ze szwędającymi się kudłatymi owcami, masywne jęzory lodowców, błękitne wstęgi strumieni z krystalicznie czystą wodą… – kto był z nami na Dachu Skandynawii ten wie o czym mówię.
Do tego w pamięci miałem setki kilometrów norweskich asfaltów i szutrów – pokonywane w słońcu i deszczu, we mgle gęstej jak bita śmietana i w oślepiającym blasku zachodzącego słońca, rześkim rankiem i późno po zmroku, wspinając się na górskie przełęcze i ponownie zjeżdżając serpentynami na sam dół fiordów, mknąc kilometrami przez tunele wyryte pod górami albo przeprawiając się promami przez malownicze fjordy.
A to wszystko w towarzystwie doborowych ekip – przemierzających Skandynawię z Apetytem – które zazwyczaj bardzo szybko łapały wspólną „fazę” – razem gotując, stawiając namioty, drepcząc na szlaku, mocząc nogi w potoku, czekając w kolejce do prysznica, sącząc wieczorem domowej roboty wiśniówkę, zastanawiając się nad ranem „kto chrapał”, przysypiając w trasie, itp. itd…
I z tej właśnie mieszanki wspomnień powstała playlista, gdzie obok takich klasyków jak Queen czy Rolling Stones znajdziemy „młodziaków” w stylu Arctic Monkeys czy Nothing But Thieves, gdzie pomiędzy balladami od RHCP czy Everlast’a wplecione zostały kawałki z „zadziorem” jak „Louie Louie” czy „Should I Stay or Should I Go”.
Spotify: Norwegian Roadtrip
You Tube: Norwegian Roadtrip
Koncerty to kwintesencja „doświadczania” muzyki – zarówno na dużym stadionowym koncercie, jak i w małym, kameralnym klubie.
Niestety wiele wskazuje na to, że koncerty w swojej tradycyjnej formie szybko nie powrócą. Dlatego dziś – razem z całą ekipą Apetytu na Świat – przygotowaliśmy dla was kolekcję wyjątkowych – naszym zdaniem – utworów w wersjach koncertowych.
Znajdziecie tam kilka klasyków – jak Joe Cocker’a na Woodstock’u w 1969, czy Queen na Live Aid w 1985; kilka kawałków z serii legendarnych koncertów unplugged – Nirvana, Clapton i Kult; kilka utworów stadionowych śpiewanych na tysiące gardeł takich jak „Knockin’ on heaven’s door” czy „Thunderstruck”, ale też kilka klimatycznych ballad od Angus’a & Julii Stone, Hooverphonic czy Fink’a; kilka coverów w zaskakujących aranżacjach – „Wish you were here” Floyd’ów, „Stairway to heaven” Zeppelin’ów czy „To co czujesz to co wiesz” Kryzysu.
Spotify: Koncertowo
You Tube: Koncertowo
Zgodnie z obietnicą daną w trakcie ostatniej „globtroterskiej” audycji dziś przygotowałem dla was małe post scriptum – dodatek polski. Kilkanaście kawałków z którymi ruszymy w „muzyczną podróż” od Półwyspu Helskiego po południowo-wschodni górski kraniec kraju (a nawet wypuścimy się na chwilę za granicę).
Tak jak ostatnia playlista obfitowała w utwory dedykowane Nowemu Jorkowi, tak tym razem mamy silną – ale jakże zróżnicowaną – reprezentację piosenek poświęconych Warszawie.
Ponownie mamy do czynienia z gatunkowym misz-maszem – playlista zawiera sporo pop’u i rock’a doprawionych szczyptą reggae, blues’a i punk’a. Ciekawostką jest duża rozbieżność w metrykach utworów – najstarszy utwór w tym zestawieniu ma przeszło 40 lat, a najnowszy miał premierę w zeszłym roku!
Spotify: Around the World Post Scriptum
You Tube: Around the World Post Scriptum
Wybierzemy się dzisiaj do Ameryki i do Azji, zajrzymy na Karaiby i nad Bosfor, na Bliski Wschód i na pogranicze Indyjsko-Pakistańskie. Ale naszą podróż zaczniemy od starego kontynentu – na początek udamy się do Paryża, Amsterdamu i Londynu.
A muzycznie to już w ogóle będzie jazda bez trzymanki – od klasycznych brzmień soulowych i rhythm bluesowych, aż po punkowe riffy i hiphopowe bity. Zahaczymy o pop, reggae i bluesa, ale przede wszystkim posłuchamy dużo dobrego i bardzo zróżnicowanego rocka.
Spotify: Around the World
You Tube: Around the World
Przygotowaliśmy dla was specjalną weekendową playlistę wypełnioną pozytywnymi nutami – idealnie nadającymi się do grania w planszówki, sadzenia kwiatków w ogródku, wspólnego pieczenia ciasta, albo skakania po kanapie.
Spotify: Pozytywny Weekend
You Tube: Pozytywny Weekend
Premierowa audycja Radia Apetyt. Podróżnicza playlista na start!
Spotify: Audycja premierowa – Apetyt na muzykę 2020
You Tube: Audycja premierowa – Apetyt na muzykę 2020
Ogłaszamy konkurs! Nie byle jaki, bo na nasze radiowe logo! Także jak sami widzicie, temat jest poważny. Potrzebujemy czegoś co pasowało by do nas jako pierwszej podróżniczej stacji radiowej w kraju. Liczymy na waszą inwencję i talenty graficzne!
Czekamy na wasze projekty 7 dni – do 13 kwietnia (do godziny 16:00) – prześlijcie je do nas na adres radio@apetytnaswiat.pl
Z waszych propozycji wybierzemy trzy – naszym zdaniem – najfajniejsze i opublikujemy je na naszym fanpejdżu na Facebooku w Lany Poniedziałek wieczorem. Ostateczny wybór zostawimy wam, radiosłuchaczom – będziecie głosować! Projekt z największą ilością głosów zostanie naszym radiowym logiem. Także wszystko w waszych rękach!
To co? Ołówki, kredki, pędzle i inne fotoszopy w dłoń i projektujemy! Liczymy na wasze talenty i pomysłowość! Będą nagrody rzeczowe!
Słowo wyjaśnienia odnośnie naszego środowego ogłoszenia o powołaniu do życia Radia Apetyt. Jak część z was słusznie zauważyła był to żart primaaprilisowy. Niestety musimy również stwierdzić, że niektórzy kompletnie nie łyknęli dowcipu i przyklasnęli temu pomysłowi. Zasypaliście nas wiadomościami w stylu „będziemy słuchać”, „super pomysł”, „trzymamy kciuki”, „zaproście do współpracy Manna i Gackową”, „więcej disco” itp. itd.
Ręce nam opadły – powołaliśmy sztab kryzysowy, uruchomiliśmy procedury awaryjne, zwołaliśmy – w trybie pilnym – spotkanie zarządu, akcjonariuszy oraz przedstawicieli wewnątrzzakładowych związków zawodowych… I co?!
I jednogłośnie podjęliśmy decyzję – robimy TO! Robimy „Radio Apetyt”!
W końcu nie możemy was zawieść. Także zamieniamy żart w fakty. Oczywiście nie wszystko od razu, nie damy rady odpalić rozgłośni przez wielkie R, ale postaramy się małymi kroczkami zagościć w waszych domowych (i przenośnych) odtwarzaczach – najpierw playlistami i mixtape’ami, a z czasem podcastami, wywiadami, relacjami, a potem zobaczymy…
Do szalonych świat należy! A w końcu to my mamy apetyt na ten świat! I mamy nadzieję, że wy też!
Tego dnia, na naszym fanpejdżu na Facebooku ogłosiliśmy powołanie do życia Radia Apetyt. Pierwotnie niewinny żart primaaprilisowy szybko jednak przerodził się w coś więcej. Czasami jest tak, że szalone pomysły zaczynają żyć swoim życiem i tak właśnie było w tym przypadku!