fbpx

Bartek Krzemiński

Lider wypraw

O sobie

Pochodzę z Borów Tucholskich, ale od zawsze ciągnęło mnie w góry. Po pierwszej wycieczce z rodzicami w Tatry złapałem bakcyla na podróżowanie. Z każdym rokiem rosła moja chęć poznawania nowych miejsc i tak oto, po ukończeniu 18 lat, przyszła pora na pierwszy lot, rejs i… miłość. Trzeci punkt w tamtym momencie był najistotniejszy, bo wtedy odkryłem, że w podróży czuję się najlepiej tylko z ludźmi, z którymi mogę dzielić radość z tego podróżowania. Tak też dziś staram się jeździć wszędzie, ale nigdy sam. Jest takie hasło „You’ll never walk alone” (Nigdy nie będziesz szedł sam), które towarzyszy mi od najmłodszych lat. To jest hymn Liverpool FC, mojej drugiej (zaraz po podróżowaniu) pasji.

Ponadto, nie zamykam się na żadne kierunki z uwagi na chęć poznawania różnych ludzi, kultur, kuchni, architektury, czy przede wszystkim krajobrazów. Nie ukrywam jednak, że na myśl o powrocie między innymi do takich Włoch albo Norwegii mam największego banana na buzi.

Kontakt

bartek@apetytnaswiat.pl

Wyprawy

W tym roku Bartek prowadzi m. in.:



#apetytnaosobowosc – Osobista historia lidera

Do podróżowania zainspirowali mnie rodzice. Gdy byłem dzieckiem, to bardzo często wyjeżdżaliśmy w góry. Tak bardzo polubiłem ruszanie się z domu, że nawet jak rodzice jechali 600 kilometrów po towar do sklepu, gdzie wiedziałem, że jedyne co zobaczę to Polskę zza szyby auta, to nie zastanawiałem się ani chwili.

Jeżeli chodzi o ograniczenia to w zasadzie jedynym była pełnoletniość. Rodzice nie byli zachwyceni samodzielnym podróżowaniem przed 18-nastką, co było sporą przeszkodą, bo non stop gdzieś mnie nosiło. Jednak ten czas szybko minął i dzisiaj uważam, że jedynym ograniczeniem dla podróżowania w większości przypadków jesteśmy my sami, bo często boimy się wyruszyć w nieznane, szukamy wymówek. Zupełnie niepotrzebnie – obecnie, w dobie dostępu do wszelkich mediów, jesteśmy w stanie podróżować prawie wszędzie i na każdą kieszeń.

Dziś mija 8 lat odkąd zacząłem aktywnie wyjeżdżać. Przez ten czas udało mi się poznać wielu ciekawych ludzi, odwiedzić masę cudownych miejsc, a nawet do niektórych wrócić. Odwiedziłem 43 państwa na 4 kontynentach i ciągle mi mało.

Jeśli chodzi o mój ulubiony kierunek podróży to zdecydowanie Norwegia. Jest wiele niesamowitych miejsc na naszej planecie, ale do Norwegii ciągnie mnie najbardziej. Loty codziennie, spokój Norwegów, kultura podróżowania innych osób, wielka przestrzeń tego kraju, przez co można być w pięknych miejscach totalnie samemu i wiele innych powoduje, że czuję się tu jak ryba w wodzie. Uważam, że właśnie ta możliwość bycia samemu w ciszy, oglądając cuda natury, w przyszłości będzie u ludzi jednym z głównych wyznaczników przy planowaniu wyjazdów.

Jeśli chodzi o kwalifikacje to przede wszystkim stawiam na zdrowie i bezpieczeństwo. Wielokrotnie brałem udział w szkoleniach pierwszej pomocy, żeby w nagłych sytuacjach wiedzieć co robić, jak pomóc.

Myślę, że najbardziej interesującą historią w moich podróżach był pobyt w Iranie. Absolutnie fenomenalni ludzie! Poznając lokalnych mieszkańców możemy brać udział w wydarzeniach, niemożliwych na pierwszą myśl o podróży do Iranu. Iran to gościnność ponad wszystko – wspaniałe przeżycie.>/p>

Kolejnym gwarantem wspomnień, jest moim zdaniem autostop z noclegami w namiocie. Uważam, że każdy powinien spróbować. Na start polecam Polskę, Niemcy lub Bałkany.

Na koniec, krótka rada. Jeśli we Włoszech sympatyczna babuszka zapyta Cię rano czy masz ochotę na Latte to nie ciesz się, że napijesz się kawki – dostaniesz szklankę mleka.

„You’ll never walk alone”