Mówi się, że dzieci to żywioł… My na niedzielnej zabawie mieliśmy takich żywiołów 17.
Zebraliśmy się na ul. Św. Ducha około godziny 13. Pogoda nas niestety nie rozpieszczała – padał deszcz. Czy to komukolwiek przeszkadzało? Oczywiście, że nie! No może troszeczkę mi – w fotografowaniu…
Po przedstawieniu zasad gry i poinstruowaniu dzieci (i rodziców) by na siebie nawzajem uważali, rozdałem mapy młodym poszukiwaczom przygód. Zgodnie ze wskazówkami ruszyliśmy w kierunku Teatru Wybrzeże, by Targiem Węglowym przejść na tyły ASP – tam w zakamarkach ceglanego muru schowane były kolejne wskazówki. Były to 4 małe karteczki z ważnymi informacjami. Dwie z nich określały miejsce ukrycia kolejnej wskazówki, a 2 kolejne podawały instrukcję niezbędną do odkodowania przydatnych informacji. Oczywiście nasza mapa skarbów była niezwykle ważna i bez niej nie udałoby się nam posunąć naprzód w poszukiwaniach.
Już po krótkiej chwili znaleźliśmy się przy drzewku milenijnym i dzieci zaczęły się głowić jak zinterpretować wskazówki i gdzie iść dalej. Odpowiedź składała się z dwóch części – wskazujących gdzie udać się w pierwszej kolejności i gdzie następnie. Ale dzieci były tak rozentuzjazmowane, że gdy tylko odkryły pierwszy krok to z wrzawą pobiegły dalej. Gdy dobiegliśmy za nimi do Złotej Bramy to peleton rozciągnął się już na całej długości ulicy Długiej. Po chwili wszystkie biegiem wracały do nas. Z mapami w ręku wzbudzały zainteresowanie przechodniów.
Dalsza trasa wiodła do Zbrojowni, potem wzdłuż ulicy Piwnej do Bazyliki Mariackiej. Wskazówka znaleziona przy zbrojowni informowała:
Największy w Europie ceglany kościół musisz znaleźć, a pod nim wskazówkę dokąd iść dalej
Dzieci jednak nie dały się nabrać i nie zaczęły szukać wskazówek pod kościołem, tylko szybko zorientowały się, by przeczesać jego miniaturową makietę ustawioną na placu przed Bazyliką. Tam znalezione zagadki – rozwiązane w szybkim tempie – pozwoliły na dotarcie do kolejnego punktu – fontanny Neptuna. I tu już nie było tak łatwo. Po pierwsze nie za bardzo było wiadomo czego szukać, a po drugie karteczka z podpowiedzią była bardzo mała. Tak mała, że schowała się w dziurce od klucza w zamku jednej z furtek ogrodzenia fontanny.
Kolejny punkt na mapie i na naszej ścieżce skarbu to termometr Fahrenheita umieszczony w kolumnie na Długim Targu oraz punkt informacji turystycznej. Tam dzieci musiały ułożyć puzzle, w których brakowało 3 elementów. Przez te miejsca widać było wskazówki gdzie iść dalej.
Potem pozostało tylko odszukanie w Wielkim Żurawiu ostatniej wskazówki oraz klucza do skrzyni ze skarbem. A ten znajdował się w Ośrodku Kultury Morskiej. W skrzyni młodzi poszukiwacze skarbów znaleźli woreczki ze złotymi monetami (czekoladowymi), dyplomy oraz bilety umożliwiające zwiedzenie obiektu. Najpierw udaliśmy się na drugie piętro, by obejrzeć wystawę stałą Łodzie ludów świata, a potem wystawę interaktywną Ludzie, statki, porty. Ta pierwsza rozbudziła ciekawość, ta druga była 100% zabawą! Na zmianę sterowaliśmy pływającymi modelami statków, wywoływaliśmy fale tsunami, wcielaliśmy się w rolę kapitana statku w symulatorze. Dziewczynki nawet wczuły się w marynarzy i dokerów, przebrały się w odpowiednie stroje i ładowały na statek skrzynie, worki z ryżem i inne towary.
I tak oto połączyliśmy zabawę z nauką. Przyjemność dla ciała (czekoladowe monety) i dla duszy (otwarty umysł, który chłonął wiedzę o morzu oraz silnie rozbudzoną ciekawość świata).
Młodzi poszukiwacze przygód! Do następnego spotkania, gdy nowa mapa skarbu wpadnie w nasze ręce!
1 komentarz
Dziekujemy:-)))
Wspaniała zabawa, dzieci zachwycone!
Gratulujemy pomysłu i realizacji.Czekamy na dalsze imprezy.
Pozdrawiamy i do zobaczenia.