Po wczorajszej wycieczce do Rozewia, podczas której zwiedziliśmy m. in. 34. Baterię Artylerii Stałej, postanowiłem przejrzeć zdjęcia z mojej poprzedniej wizyty w tym miejscu (w roku 2011). Bezpośrednią przyczyną był stan w jakim zastaliśmy jedyną zachowaną w tym miejscu armatę. Ewidentnie świadczył on o tym, że grasowali tu złomiarze. Postanowiłem więc porównać zdjęcia i sprawdzić co jeszcze rozkradziono i zdewastowano…
Zobaczcie zresztą sami…
Poniższe zdjęcie pokazuje wnętrze kopuły dalmierza. Jak widać zniknęła podłoga obrotowej podstawy oraz wsporniki podtrzymujące kopułę.
Kolejna fotografia przedstawia jedyną zachowaną armatę kalibru 130 mm (jedyną z tej baterii). Nie wiem co z niej zginęło – prawdopodobnie tylko śruby, ale widać, że lufa wysunęła się z łoża i armata uderzyła w podstawę stanowiska ogniowego. Już nie wygląda tak dumnie jak jeszcze 2 lata temu…
Oba poniższe zdjęcia pochodzą z wycieczki w 2011 roku. Nie mam dla nich odpowiednika z wczorajszej wyprawy. Pierwsza fotografia pokazuje wejście do jednego z pomieszczeń wewnątrz bunkra pod stanowiskiem ogniowym. Widać tam dzielone, stalowe drzwi. Obecnie nie ma po nich śladu…
Na drugim zdjęciu widzimy stanowisko ogniowe numer 3. Obecnie całkowicie zabetonowane – być może wnętrza są w jakiś sposób wykorzystywane. Z zewnątrz natomiast wygląda to tak jakby było zalane betonem, a tuż obok stoi drewniana buda z napisem „Lody, gofry”….
Takie porównanie pozostawia pewien smutek…
3 komentarze
tylko ten kto usłyszał strzelające działa rozewia ostatni raz w 1968 roku jest szczęściarzem ja nim jestem byłem na stanowisku 1 jako telefonista do łączności z holownikiem i tarczą to było wspaniałe
BYŁEM ŻOŁNIERZEM 34 B A S ROCZNIK 67 69 ZNAM TAM KARZDY KĄT DCA CENTRALI TELEFONICZNEJ I RADIO DZISIAJ JAK NATO PATRZE TO OGROMNY ŻAL ELE SZUKAJCIE DALEJ NAPEWNO KTOŚJASZCZE DORZEŁ ZAWSZE SŁURZĘ INFORMACJĄ EMEIL RYBOJAD @interia.pl