Szlak Orlich Gniazd to idealne miejsce na udaną wyprawę rowerową. To aktywny wypoczynek połączony ze zwiedzaniem jednego z najpiękniejszych rejonów Polski. Trasa, którą będziemy podróżować, jest niewątpliwie jedną z najciekawszych w naszym kraju. Swoją nazwę zawdzięcza malowniczym ruinom zamków obronnych i strażnic z XIV i XV wieku leżących na wzgórzach, do złudzenia przypominające gniazda orłów. Warownie ufundował król Kazimierz Wielki celem obrony ówczesnych granic i szlaków handlowych. Niestety tylko część z nich zachowała się do czasów obecnych.
Szlak biegnie z Krakowa do Częstochowy i liczy 200 km. Wśród jego atrakcji, oprócz miejsc historycznych, znajdują się również niezwykłe obiekty przyrodnicze – wąwozy, ostańce skalne, czy jaskinie. Przemierzenie tego zakątka naszego kraju z pozycji rowerowego siodełka z pewnością dostarczy nam niezapomnianych wrażeń.
Jeśli szukasz miejsca na wycieczkę rowerową i zależy Ci na pięknych widokach i otwartej przestrzeni, to Jura Krakowsko-Częstochowska jest dla Ciebie! To miejsce, gdzie czuć ducha historii, gdzie kamienne zamki skrywają wiele tajemnic, a ścieżki w lasach pamiętają czasy powozów konnych i przemarszu władców.
Jura to wehikuł czasu, który przeniesie Cię w przeszłość i sprawi, że skutecznie zapomnisz o troskach dnia codziennego.
Pierwsze miejsce na naszej liście zamków Szlaku Orlich Gniazd. Pochodzący z XIII wieku obiekt, był przez ponad 300 lat najważniejszą warownią chroniącą północno-zachodniej Małopolski.
Budowla w Olsztynie to miejsce, które gościło w swoich progach takich ważnych gości jak Kazimierz Wielki, Władysław Jagiełło, czy Zygmunt August.
Legendy głoszą, że zamek posiada tajemne podziemne połączenie z klasztorem na Jasnej Górze.
Ciekawostka – okolice warowni możemy zobaczyć w słynnym filmie „Rękopis znaleziony w Saragossie”, gdzie plenery skutecznie udają Hiszpanię.
Leżący w dolinie Wiercicy Złoty Potok jest wyjątkowo malowniczym miejscem. To tutaj znajdziemy Muzeum Zygmunta Krasińskiego czy stawy hodowlane z jednymi z najlepszych Pstrągów Tęczowych w tej części kraju.
Przez okolice Złotego Potoku wiodą bardzo ciekawe ścieżki rowerowe, a wzdłuż jednej z nich podziwiać można Diabelskie Mosty – bardzo charakterystyczne ostańce o wysokości około 15 m. Dlaczego są diabelskie?
Kiedyś między szczytami znajdował się most, z którego diabeł chciał obserwować Twardowskiego (znajdującego się, oczywiście, na księżycu), ale niefortunnie spadł do skalnej szczeliny pomiędzy ostańcami. Do dziś w skałach można zobaczyć odbity kształt głowy owego diabła.
Zamki w Mirowie i Bobolicach znajdują się bardzo blisko siebie. Jak to bywa na Jurze – i tutaj ich historia związana jest z ciekawą legendą. Podobno, między tymi zamkami bracia, którzy byli ich właścicielami – wybudowali tunel, który miał im służyć do składowania skarbów.
Jeden z nich porwał piękną dziewczynę i postanowił ukryć ją w podziemnej konstrukcji. Niestety porywacz nakrył piękną dziewczynę w objęciach swojego brata i cała sytuacja wyszła na jaw. Co zdarzyło się potem? Opowiemy na wyjeździe…
Zamek w Bobolicach to najlepiej zachowany obiekt na całej Jurze, który dzięki inwestorom odzyskuje swoje pierwotne piękno.
Zamku w Ogrodzieńcu chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Najbardziej okazały, stanowi zdecydowanie wizytówkę całej Jury Krakowsko-Częstochowskiej. Znajduje się na najwyższym wzniesieniu na Jurze (515 m n.p.m.) i widoczny jest z dużej odległości.
Jego historia sięga XIII wieku, kiedy to Bolesław Krzywousty zdecydował o tym, by wznieść tutaj mury obronne. Warownia przetrwała ponad 3 wieki i poddała się dopiero podczas Potopu Szwedzkiego. Obecnie cały obiekt jest pod opieką konserwatora zabytków i dzięki temu możliwie jest zwiedzanie tej jakże okazałej budowli. Nocą na zamku straszy duch Białej Damy. Serio!
Jedyny zamek na Jurze, który powstał na stożku wulkanicznym. Pierwsze wzmianki o nim pochodzą z XIV wieku, kiedy był zbudowany z drewna. Następnie, kolejne pokolenia z rodu Nawoja rozbudowywały go, aż do czasów najazdu Szwedów, którzy szukając tam rzekomego skarbu splądrowali go i nie znalazłszy nic cennego – spalili cały gród.
Twierdzę odbudowano, ale w połowie XVII wieku znowu spłonęła – tym razem od uderzenia pioruna.
Z zamku rozpościera się imponujący widok na okolicę, a jego ciekawa historia sprawia, że nad całym tym terenem rozpościera się niezwykła aura tajemniczości.
To miasto zna chyba każdy, ale nie każdy wie, skąd pochodzi jego nazwa. Swoją nazwę Kraków zawdzięcza dużej populacji kruków, które „krakały” w tych okolicach wieki temu.
Gród Kraka to oczywiście jedno z najpiękniejszych miast w Polsce, będące stolicą Polski od XI do XVI wieku, a od 1987 roku wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Brukowane uliczki, Wawel, Rynek, czy Bazylika Mariacka z ołtarzem dłuta Wita Stwosza to wizytówki Krakowa i miejsca najchętniej odwiedzane przez turystów. Na samym Starym Mieście znajdziemy około sześciu tysięcy zabytków i ponad dwa miliony dzieł sztuki.
Kraków to również miejsce o niezwykle bogatej historii artystycznej. To tutaj powstała Piwnica Pod Baranami i tutaj właśnie odbywa się bardzo wiele imprez kulturalnych.
Szacowany dzienny dystans to około 60 km – trasa mieszana wiedzie przez drogi asfaltowe i szutrowe z przewagą tych pierwszych. Ostatniego dnia dystans to około 15 km.
Ruszamy o 9:00 rano z Częstochowy. Miejscem zbiórki jest dworzec PKP w centrum miasta.
Pierwszym miejscem, które odwiedzimy będzie zamek w Olsztynie. Tam zrobimy przerwę na kawę/herbatę i drugie śniadanie. Następnie, pedałujemy do Złotego Potoku, by zobaczyć jedyną w swoim rodzaju hodowlę pstrąga tęczowego oraz słynny staw Amerykan. Pełni sił i energii udajemy się do Żarek, gdzie odwiedzimy Sanktuarium Matki Boskiej Leśniowskiej.
Głównymi popołudniowymi atrakcjami będą zamki w Mirowie i Bobolicach. Dowiemy się, jak skończyła się legenda o porwanej pięknej dziewczynie i kilka innych ciekawostek o zamkach. Jeszcze kilkanaście kilometrów do przebycia i dzień zakończymy u podnóża Góry Zborów w Podlesicach.
Po śniadaniu ruszamy na południe – kierunek zamek w Ogrodzieńcu – najbardziej rozpoznawalny zabytek całej Jury. Obejrzymy ruiny, zjemy szybki i pyszny lunch, by mieć siły na dalszą eksplorację okolicy.
Wczesnym popołudniem dotrzemy do Smolenia. Tutaj czekać na nas będą kolejne malownicze ruiny otoczone wyjątkową okolicą.
Kolejno, przedzierając się przez Góry Bydlińskie, dotrzemy do Bydlina, który słynie z XIV wiecznego zamku. Jego historia jest niezwykle burzliwa – od pełnienia funkcji strażnicy poprzez budynek mieszkalny aż po kościół. Dzień zakończymy w okolicach Olkusza.
Zaczynamy od odwiedzin warowni w Rabsztynie. Położona na wzgórzu, z okrągłą wieżą, pamięta jeszcze czasy Kazimierza Wielkiego. Ma ona ciekawą historię, gdyż na przestrzeni wieków często zmieniała właściciela. Obecnie możemy obserwować proces rewitalizacji obiektu.
Ostatnim miejscem, do którego zawitamy przed wjazdem do Krakowa jest zamek Tenczyn w Rudnie.
Na tym zakończy się zwiedzanie warowni Szlaku Orlich Gniazd, ale to nie znaczy, że nie będzie malowniczo. Udamy się na wschód w kierunku Krakowa. Nasza trasa będzie biec przez lasy Tęczyńskiego Parku Krajobrazowego. Nocleg w okolicach Balic.
Ostatni dzień naszej wyprawy poświęcimy na Kraków. Do miasta wjedziemy od strony zachodniej, przejedziemy przez Błonia, by dostać się do samego centrum starówki – na Rynek Główny. Tam zakończymy oficjalnie naszą wyprawę. Dla chętnych (i dyspozycyjnych czasowo) dodatkowo przejazd na plac na Wawelu.
Trasa naszej wyprawy rowerowej wiedzie głównie drogami asfaltowymi, natomiast zdarzać się będą również szutry. Część szlaków prowadzi prze las.
Idealnym rozwiązaniem będzie rower górski (MTB) lub trekkingowy z bagażnikiem i sakwami rowerowymi.
Jura nie jest płaskim terenem, więc rower z przełożeniami jest wymagany – rowery miejskie będą nieodpowiednie.
Jeżeli nie posiadasz sakw rowerowych możesz spakować się w plecak, a część rzeczy zapakować na bagażnik i spiąć gumami. Wszystko zależy ile bagażu chcesz zabrać. Śpiwory nie są potrzebne, więc na 4 dni nie potrzebujesz zbyt wiele bagażu.
Przede wszystkim: Twój rower MUSI być sprawny!
Ty i twój rower powinniście być wyposażeni w:
Należy się przygotować na zmienną pogodę. Na otwartych przestrzeniach może wiać wiatr, a przy wiosennym deszczu wskazane jest, by posiadać kurtkę przeciwdeszczową.
Noclegi w agroturystyce / hostelach, pokoje dwu- lub wieloosobowe.
Wymagana średnia kondycja fizyczna. Dziennie na rowerze będziemy pokonywali dystanse o długości około 60km.
Wyżywienie we własnym zakresie.
Śniadania i obiadokolacje możemy przygotowywać wspólnie na kwaterach z zakupionych wcześniej produktów, a w trakcie podróży skorzystać z punktów gastronomicznych, gdzie kupimy coś gotowego.
Minimalna liczba uczestników, by potwierdzić grupę i termin to 9 osób
lub
Masz grupę znajomych i chcecie jechać na wyprawę w innym terminie? Nie ma problemu – zorganizujemy ją dla Was!
Kliknij przycisk REZERWUJ!, aby sprawdzić dostępne terminy wypraw i dołączyć do grupy!
1 opinia
Fantastyczna przygoda i relaks psychiczny! Piękno przyrody, ciekawe miejsca historyczne, bardzo dobrze zaplanowana trasa i dobrej jakości noclegi. Bartek to sympatyczny, dopingujący, wspierający i cierpliwy Lider, który doradzi Ci w kwestiach sprzętowych przed wyjazdem i da bardzo pomocne wskazówki techniczne na trasie, wystarczy uwierzyć i posłuchać. Pełna profeska. Miałam duże wątpliwości czy dam radę i cieszę się, że podjęłam wyzwanie, bo nie było źle. Trafiły się momenty trudne, ale ani przez moment nie miałam wątpliwości czy podjęłam słuszną decyzję. A satysfakcja na „mecie” w Krakowie była wielka. Bartek DZIĘKI!