Wodospad Gullfoss
Gullfoss jest jednym z najbardziej znanych wodospadów Islandii. Oddalony zaledwie o półtorej godziny jazdy ze stolicy kraju przyciąga rzesze turystów. Nawet jeśli wolisz unikać tłumów, to w tym przypadku zdecydowanie warto się poświęcić.
Widok kaskady wody spływającej z płyty wulkanicznej zapiera dech w piersiach, zachwyca i onieśmiela. Ta malownicza ikona Złotego Kręgu znajduje się na rzece Hvítá (Biała Rzeka) w południowo-zachodniej części Islandii.
Jak dojechać do wodospadu?
Najprościej na miejsce dostać się samochodem. Jeśli nie masz karty kredytowej, albo nie chcesz przepłacać w wypożyczalni na lotnisku, to gorąco zachęcamy do skorzystania z polskiej wypożyczalni Icepol. Korzystamy z ich usług od lat, na nasze wyjazdy samochody wypożyczaliśmy już setki razy i nigdy się nie zawiedliśmy.
Z lotniska nad wodospad dojedziemy w 2 godziny:
Do wodospadu można dotrzeć samochodem bez napędu 4×4, a parking na miejscu jest darmowy.
Jak powstał Gullfoss?
Wąwóz został utworzony przez gwałtownie spływające wody, które przedarły się przez szczeliny w bazaltowych warstwach lawy. Średnio przepływ wody wynosi około 110 m3/s.
Zdarza się, że ilość spływających wód może wzrosnąć nawet do 2000 m3/s! Nic Ci ta liczba nie mówi? To wyobraź sobie, że taka ilość wody może wypełnić prawie 50 basenów olimpijskich. W ciągu jednej minuty! To prawie jeden basen na sekundę!
Wodospad podzielony jest na dwie kaskady, jedna z nich mierzy 21 m, druga zaś 11 m. Łącznie całkowita wysokość wodospadu wynosi 32 m!
Imponujące prawda?
A co oznacza jego nazwa?
Gullfoss (Gull – złoto, Foss – wodospad) zaczął być tak nazywany po przeczytaniu dziennika Sveinna Pálssona, lekarza i miłośnika islandzkiej przyrody żyjącego na przełomie XVIII i XIX wieku.
Pewnego razu rolnik o imieniu Gýgur mieszkał w Gýgjarhóll. Miał mnóstwo złota i nie mógł znieść myśli, że ktoś inny będzie go posiadał po jego życiu. Aby temu zapobiec, umieścił złoto w kasecie i wrzucił do wodospadu.
Bardziej realistyczną teorią jest, że bierze swoją nazwę od złotego odcienia, który często pojawia się w lodowatych wodach, szczególnie w porze wieczornej. Inne założenia przyjmują, że nazwa została zainspirowana tęczą, którą często można zobaczyć, gdy słońce uderza w strumień wody przepływający przez wodospad.
My kochamy Islandię za te wszystkie pełne tajemnic opowieści, więc naszą ulubioną wersją jest ta o rolniku, a Twoja?
O tym jak Sigriðus uratowała Gullfoss…
Gdyby nie Sigríður Tómasdóttir w miejscu malowniczego wodospadu Gullfoss obecnie znajdowałaby się hydroelektrownia. Dlatego każdy odwiedzający powinien szczerze podziękować tej Pani.
Sigriðus całe życie mieszkała w gospodarstwie Brattholt, które zresztą istnieje do dziś, i była drugim najstarszym z 13 dzieci. Oficjalna turystyka okolic wodospadu datowana jest na 1975 rok, ale to właśnie Sigriðus z siostrami jako pierwsze przyprowadzały zainteresowanych pod wodospad, razem również zbudowały pierwszy prowadzący tam szlak.
Na początku XX wieku Gullfoss okazał się nie tylko atrakcyjny wizualnie dla odwiedzających, ale również zaczął przyciągać uwagę inwestorów z racji swojej potęgi wytwarzanej energii podczas spadku mas wody. Zrozpaczona Sigriðus uważała, że piękno wodospadu jest bezcenne i nie może pozwolić na budowę elektrowni, dlatego też sprawa trafiła do sądu, a sama Islandka groziła nawet, że na znak protestu wskoczy do rzeki.
Na szczęście udało się uniknąć sprzedaży terenu prywatnemu inwestorowi i przejął go Islandzki rząd, dbając o jego ochronę.
Islandzka historia miłosna
Oczywiste jest, że brodzenie w rzece nad wodospadem jest niemożliwe. Jest również mało prawdopodobne, aby można było ją przekroczyć konno.
Niemniej jednak istnieje historia z XVII wieku, o której mówi się, że jest prawdziwa. Syn pewnego rolnika Brattholta i jego żony pilnował owiec na letnich pastwiskach pod rzeką Hvítá. Na drugim brzegu piękna niewiasta z Hamarsholt również czuwała nad owcami.
Syn rolnika i niewiasta każdego dnia podczas opieki nad owcami obserwowali się wzajemnie przez rzekę. W końcu dziewczyna poprosiła chłopca, aby przyszedł do niej. Zauroczony pasterz wszedł do strumienia na jego płyciznach i przepłynął rzekę dla ukochanej.
Niewiele wiadomo o tym, jak dziewczyna zareagowała, poza tym, że pobrali się i mieli wielu szanowanych potomków.
Czytaj więcej: Ciekawostki o Islandii i Islandczykach
Wodospad w różnych porach roku
Zapraszamy do wspólnej podróży!